Jakiś czas temu opublikowaliśmy na kanale YouTube „Otwarty Horyzont” film z przejazdu motorem przez znaną już niejednemu rumuńską przepiękną widokowo trasę Transfogarską, czy raczej Transfogaraską. Problem polega na właściwym nazwaniu tej trasy, czy może raczej pewnym niedopatrzeniu w powtarzaniu nazwy. Wytłumaczmy to szybko… Czytaj dalej „Transfogarska czy Transfogaraska – rumuńska droga marzeń za nami! Foto+FILM”
Kategoria: Góry świat
Film – wjazd konno na wulkan Pacaya, Gwatemala
Nie będę usprawiedliwiać trochę dłuższej nieaktywności na blogu, ale zamieszczę nasz krótki film, z tego, jak wygląda wjazd konno na wulkan Pacaya w Gwatemali. Wpis o tym był jakiś czas temu już na blogu. Mogliście zobaczyć zdjęcia i zasięgnąć kilku informacji i porad, m.in. jak przygotować się na taką atrakcję. Niestety dla tych, co konno nie jeżdżą, tyłek i wygięcie krzywizny nóg będzie na pewno mocno odczuwalne… 🙂 Nie ma co, nowych rzeczy trzeba próbować. Na pewno części warto. Zapraszamy Was na film z końskiego siodła! Czytaj dalej „Film – wjazd konno na wulkan Pacaya, Gwatemala”
Bike-Park Kouty i Dlouhé stráně
Czechy. Mając do nich stosunkowo blisko, żal nie wykorzystywać dogodnej lokalizacji na wycieczki do południowego sąsiada. Czy też Czechów się lubi, czy nie – odkładamy to na bok, jedziemy tam po ciszę i spokój. Zabrać pełnych garści wspaniałych krajobrazów i obracać je potem w tęsknej pamięci, że nie taki widok mamy za oknem. Przywozimy go trochę w sobie, żeby było na potem. Szybko się on kończy, więc na „czerwcówkę” ruszymy tam zapewne drugi raz, teraz zaplanujemy motorem.
Rowerem [prawie] na Śnieżkę!
Piękny był ten majowy weekend. Krótki, ale napełniony turystycznie po pachy, w pełni wykorzystany mogę stwierdzić z ręką na sercu. Były i rowery, i piesza wędrówka, i zoo , i pyszne jedzenie (3 razy! i wszędzie trafiliśmy „na czuja”). Piękne zdjęcia, znowu, przypominają trudy obranej wspinaczki, które na szczęście koił krajobraz. To pamięta się na dłużej i pozytywniej, dlatego, przez te zdjęcia… Czechy czarują znowu i coraz bardziej!
W tym poście zamieszczam pierwszy fragment wyjazdu, a mianowicie trasę rowerową, która równie dobrze mogłaby zostać przebyta na pieszo z czeskiego Szpindlerowego Młyna, gdzie nocowaliśmy i skąd robiliśmy turystyczne wypady. Czytaj dalej „Rowerem [prawie] na Śnieżkę!”
Mauzoleum Niegosza (Czarnogóra)
Mauzoleum Piotra II Petrowicia-Niegosza
Dlaczego w przewodnikach nie jest to „trzeba zobaczyć”?
Kolejna podróż i kolejne zaskoczenie. Na samym początku chciałam podkreślić, że miejsce to w przewodnikach jakich używaliśmy nie było podkreślone jako „zobacz koniecznie!”. Tylko dlaczego? Owszem, była wzmianka, że jest tam piękny widok, ale informacje te jakby ukryte z tekście, bez podkreślenia waloru miejsca choćby jedną gwiazdką, sprawia, że kolejny raz sprawdzenie wcześniej w internecie istotnych miejsc zwiedzania staje się niezbędne. Czytaj dalej „Mauzoleum Niegosza (Czarnogóra)”
Park Durmitor
Durmitor Park – nieliczne zabudowania przy trasie widokowej
Dzikie piękno Parku Narodowego Durmitor (Czarnogóra)
… oraz ból rowerzysty w zetknięciu z prawem
Park Narodowy Durmitor leży w Czarnogórze i zajmuje powierzchnię 39 000 km². Wjeżdżając do niego od strony Bośni i Hercegowiny ujrzeliśmy przeogromny kanion, który już od samego wjazdu do kraju zapowiadał coś więcej. Obszar ten, pełen tworów i zjawisk krasowych, źródeł i głębokich kanionów właśnie jak można łatwo się domyśleć obfituje w znaczne walory widokowe. Trzeba przyznać, że co kraj jest uboższy, a Czarnogóra zdecydowanie się do nich zalicza, mają przynajmniej tyle dobrego co krajobrazy, które skądinąd dzięki braku infrastruktury budowanej „w dziczy” zachowują swój charakter, Czytaj dalej „Park Durmitor”
Norwegia – 1:0 dla przyrody
NORWEGIA. Kraj, w którym będąc czuje się, że przyroda wygrywa tu w pięknym stylu. Podróż do Norwegii miała uczynić zadość wyobrażeniom o świeżej wolności, czystości i porządkowi. Tak też było.Chłodna nostalgia, prosta i surowa elegancja - wszystko jednak w dwójnasób przyjazne i zapraszające. Nie odgrodzone od człowieka, dane do spróbowania. Świetne. Przebyta trasa z Krakowa i z powrotem, własnym autem wyniosła ok. 6800 km i 3 tygodnie z kilkudniowym pobytem nad polskim morzem, zahaczeniem o Szwecję oraz duńska Kopenhagę, skąd zdjęcia zamieszczę w osobnym poście. Konkretne miasta, z których zdjęcia traktowałabym osobno, pojawią się następnym razem. Tutaj zatem pozamiejskie kadry. Najpiękniejsze z odwiedzonych: Trasa Trolli z całą bazą na szczycie góry, wejście na Preikestolen/Pulpit Rock, Droga Mleczna nocą przy latarni w Lindesness. Największe zaskoczenie: brak deszczu w Bergen (najbardziej deszczowe miasto) Największe rozczarowanie: brak.